Zaszedłszy do punktu sprzedaży (z polecenia mojej agentki ubezpieczeniowej) od razu zaznaczyłem, że nie interesuje mnie żadna tania popelina, potrzebuję coś bezobsługowego (albo prawie bezobsługowego) i jak najtrwalszego.
Zestaw 2 fajki + ładowarka + 4 flaszki płynu + 10 grzałek kosztował 6 stówek.
|