Napiszę, pewno usuną za straszność.
Leżącą martwą sarnę rozcinamy od ogona po gardło, wywalamy flaki, odcinamy też łeb i pozbywamy się wnętrzności, potem wieszamy na drzewie, nacinamy tylne racice od środka do kopytek, zaczynamy ciągnąć, jak już dojdziemy do przodu to tniemy przód co nie chce puścić za nic i przednie racice, ciągniemy w pocie czoła i mamy skórę, natychmiast rozłożyć stroną od mięsa i posolić grubą solą na grubo. Niech spece się zajmą wyprawieniem.
Z mięsem, jak to z mięsem, trzeba podzielić i jak kto dalej chce.
|