Jestem teraz sam w domu, więc od wczoraj zacząłem schodzenie z grzaniem, wczoraj na 17 ustawiłem (było 19), teraz zjechałem do 16, w domu oczywiście cieplej, bo tak szybko nie spada, a kominek palony co 2 dzień też swoje daje, jutro zejdę do 15, pozakręcam wszystkie wyloty ciepłego powietrza, zostawię, żeby dmuchał na mój pokój i łazienkę. Nie będę grzał gazem całej chałupy, bo szkoda kasy, jak tak dalej się temperatura utrzyma, to wyłączę na amen i będę włączał tylko rano na 2 godziny. Robię to powoli, bo nie chcę się przeziębić.
A u mnie w pokoju przy włączonym kompie i tak 19, da się żyć.