To i ja dopiszę się.
Za mojej młodości najlepsze grzyby rosły w Banicy. Wracając doliną Czarnego również można było zabezpieczyć piękne okazy oraz odwiedzić szamana z Natural Born Killers (too much TV).
Teraz niestety nie wiem czy mogę polecić grzybobranie w tamtych rejonach, ale przypuszczam że skoro pewien okoliczny baran nazywa się Smoleńsk - jak najbardziej.
|