"Policyjna prowokacja"
(PiSownia oryginalna)
Zamaskowana grupa policyjnych prowokatorów sprowokowała zamieszki na Marszu Niepodległości. PO spokojnym marszu Bronisława Komorowskiego politycy PO i rządowe media potrzebowały, pokazać zamieszki podczas Marszu ugrupowań prawicowych. Z pomocą przyszli policyjni prowokatorzy. Zamieszki próbowano sprowokować już na godzinę przed rozpoczęciem marszu. O 14.00 zwarte oddziały policji ustawiono w szyku bojowym na ul. Marszałkowskiej - tam gdzie miało być czoło marszu. Zbierający się manifestanci zachowywali się bardzo spokojnie więc tym razem prowokacja się nie udała. Naszemu operatorowi udało się sfilmować zamaskowanych policjantów którzy według relacji świadków zaczęli zamieszki rzucając petardami w policję. Na wysokości zadania stanął rzecznik ONR Marian Kowalski. W decydującym momencie starcia wsparł manifestantów intonując Polski Hymn i wielokrotnie apelując do sumienia szeregowych policjantów. Policja przeciwko protestującym użyła nowej broni - petard hukowych, którymi normalnie posługują się antyterroryści i jednostki specjalne. Używano również plastikowych kul i gazów łzawiących - wiele kobiet i dzieci zostało zagazowanych. Po 30 min. Marsz Niepodległości ruszył zaplanowana trasą.
Film z podkładem muzycznym wyrażającym bunt i niezadowolenie:
Jakoś z rok temu takiego jednego złapałem na przystanku, gdy naklejał nalepkę z tekstem skatologicznym. Zatrzymałem i zawezwałem Policję. Przyjechali i młodzian coś im tam zaczął tłumaczyć. Popatrzyli się na niego i rzekli: "Ty się z ch... na głowę zamieniłeś, tak?" Dostał 150 zł. Niestety przyjął.
A na tym "marszu" moim zdaniem powinni mieć możliwość strzelania z ostrej broni do każdego kto podniesie rękę na policjanta.
Moderatorze, to nie jest temat polityczny, dlatego tutaj. To nie jest polityka.