Od ponad miesiąca warszawski ZTM (przewoźnik miejski) za pomocą swojego nowego działu PR wszczyna jakieś publiczne debaty o komunikacji miejskiej. Związane jest to z trójetapową podwyżką cen biletów.
Już nie mogę słuchać tych głupot. Rozumiem, że społeczeństwo jest głupie, ale czemu również redaktorzy programów radiowych są kretynami? Mówią o rynku, o kliencie, o tym co się należy... i dzwonią do nich te zagubione rodaki i mówią, mówią... Wysłuchałem ze 15 takich audycji i przeczytałem 100 artykułów.
Teraz przeczytałem:
Zaskakujący finał akcji społecznej. Warszawski ZTM poprosił pasażerów, by ustępowali miejsca starszym i chorym. Młodzi odpowiedzieli: płacę, więc siedzę, a stary niech zostanie w domu
http://metromsn.gazeta.pl/Wydarzenia...chowac.html#MT
Dzieci!
Bilet nie jest opłatą komercyjną!
Bilet jest podatkiem a komunikacja usługą publiczną
Nie jesteś żadnym klientem. Jesteś pasażerem.
To co robi kolej polska to są idiotyzmy i nie należy Nowaka słuchać, to idiota.
Dlaczego? Od 1990 wpływy z biletów pokrywają nie więcej niż 30% kosztów
bieżącego funkcjonowania warszawskiej komunikacji miejskiej (bez inwestycji! gigantycznych inwestycji!).
Do tego celem bieżącej podwyżki nie jest zwiększenie wpływów. Otóż najprawdopodobniej znowu zwiększył się udział biletów drukowanych przez podwarszawskich gangusów. W latach 90 udział dochodził do 70%. Stąd zmiana cennika w ten sposób, aby zachęcić do miesięcznych (obecnie nie do podrobienia).
Rozwiązanie? Podatek pobierany od wszystkich, bez głupich biletów.
Ale na to jesteśmy za głupi, zbyt prymitywni i rozpuszczeni. Problemem byłoby przede wszystkim niszczenie taboru, pocięte siedzenia, pomazane itd itp Chłop musi czuć bat. Niestety. Może kiedyś.