różnie bywa.
ostatnio siąpiła mżawka wczesnym rankiem, kiedy jeszcze ciemno.
jechałem przez miasto ze znajomym do roboty, wjeżdżam na prawo skręt (przed rondem) i nagle nie wiem skąd na środku pasów widzę babkę. wiecie... ciemno, pada, ona ubrana na czarno. daję po hamulcach, ona w ostatniej chwili odskakuje i zaczyna się wydzierać po mnie.
lekko się spociłem, ale na szczęście było ok.
w każdym razie kumpel też powiedział, że jej nie widział... pieprzone ekrany i wysepki.
__________________
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie.
Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów bez podawania przyczyny.
pozdrawiam
|