Wtrącę tylko swoje 3 grosze.
Jeśli pokiereszujesz pieszego na przejściu dla pieszych, to w rzeczywistości bardzo trudno wykazać, że on wtargnął na jezdnię (nawet jeśli rzeczywiście wtargnął). Kierowca ma przesrane.
Ludzie zachwują się jak stado baranów. Jak tylko zabłysnie im zielone, to biegiem wpadają na pasy, bo oni mają pierwszeństwo. Oni rzeczywiście są o tym święcie przekonani i w razie interwencji policji wszyscy zgodnie będą tak mówić. Praktycznie kierowca jest bez szans.
Sprawy robią się bardzo nieprzyjemne, bo z reguły kontakt samochodu (ok 1 tony) z człowiekiem (jakieś 75kg) skutkuje jakimiś obrażeniami - choćby siniakami z którymi poleci na obdukcję i będzie dochodził odszkodowania.
__________________
Pozdr./Grzeniu
|