Przejechaliśmy dziś 40 km po drogach leśnych, które były odśnieżane kilka dni temu, a więc jeszcze przed ostatnimi opadami. Daleko im do tej polnej drogi DejaVu, bo to jednak asfaltówki, ale koleiny były tęgie. Na szczęście mój Opel ma zaskakująco wysokie zawieszenie i nie było najmniejszych problemów z przejazdem - nowe zimówki też robiły swoje.
Z łańcuchami jeździ się jak w bajce, ale żal opon (jednak szybciej się zużywają), a ponadto Sobrus ma rację - to już musi być sytuacja ekstremalna, jeśli dziś przemieszczałem się 60-tką, tak z łańcuchami to byłoby 30-40.
|