Pozwolę sobie przytoczyć wypowiedź wyjątkowo lojalnego (do granic fanatyzmu) "użytkownika "ekosystemu" (wyjątkowo idiotyczne określenie) Aple, któemu jednak w pewnym momencie puściły nerwy i napisał w odruchu rozpaczy coś takiego:
"To nie tak. To uraz po tym, co dzieje się / działo z iPadami 3.
Trudno mówić o jednostkowych przypadkach, jeśli wymieniasz wadliwego iPada i dostajesz wadliwego iPada, i robisz to kilka bądź kilkanaście razy, a potem okazuje się, że nie ty jeden. Statystyka mówi sama za siebie. Jednostkowe egzemplarze = jedna, dwie wymiany (jak się miało pecha) i po sprawie, a nie kilka/kilkanaście wymian. Albo oględziny egz. wystawowych w sklepach - naprawdę, nie widziałem iPada bez wady. Mój obecny też nie jest idealny, ale jest stosunkowo dobry, więc dałem sobie spokój, żeby nie dostać kolejnego gorszego.
Podobne doświadczenia do moich ma wielu użytkowników w PL (vide choćby Crisco) i na całym świecie. Potwierdzają to serwisanci, którzy przyjmowali moje iPady do wymian. I tu jest problem - że to nie są jednostkowe przypadki, niestety."
Nie podam nicka tego użytkownika, ani forum, na którym pisze bo natychmniast dostałby dożywotniego bana, a ja chciałbym jeszcze poczytać co będzie miał do powiedzenia.
Zapewniam potencjalnych interlokutorów, że jest to osoba fanatycznie oddana firmie Apple, któa nie wyobraża sobie życia bez iZabawek, ale niestety - puściły mu nerwy.
Na koniec podkreślę tylko jedno jego zdanie, które idealne oddaje tok myślenia polskiego fanboystwa:
"Mój obecny też nie jest idealny, ale jest stosunkowo dobry, więc dałem sobie spokój, żeby nie dostać kolejnego gorszego."
Ręce opadają