otodom.pl, szukałem 60 sekund - może jakieś okazje przeoczyłem
Typ: mieszkanie
Rynek: pierwotny
Lokalizacja: Warszawa
Metraż: od 50 mkw w górę
Od 320 tys. na Białołęce w stanie "developerskim" czyli 100 tys. na wykończenie - to jest wypizdowo totalne, a te bloki są koszmarem, ja je widziałem, począwszy od projektu skończywszy na wykonaniu. Najgorsze wielkopłytowce z Gocławia to przy nich luksus. Zero przestrzeni wspólnej, proste tylko ściany konstrukcyjne bo to geodeci odbierają, okna z mieszkań wychodzą na inne okna jak w czynszówkach z XIX wieku, ja to mogę dotknąć tam dłonią sufitu, tam nawet domofonów nie ma, co tu gadać. Ciecia też nie ma. Ochrona jest, ale od czego innego i nawet nie wie jaki to adres. Tylko kamieniami w okna rzucać.
Natomiast na Ząbkowskiej - minimum 400 tysięcy.
Ludzie kupują w Żyrardowie i nazywani są glonojadami, jeśli dojeżdżają do miasta pociągiem

A czemu w Żyrardowie jest taniej? Bo ziemia tańsza i złodziejów urzędników mniej. Tak sobie te Polskę urządziliśmy.
No ale nieważne. Dla większości młodych ludzi z robotniczych rodzin czy 300 czy 500 tysięcy to i tak kwoty z kosmosu. Jak po babci nie będzie mieszkania, to nie będzie żadnego. Pozostaje pójść na Paradę Niepodległości i porzucać butelkami w policjantki.