Którzy Warszawiacy, bo ja osobiście znam tylko kilku, reszta ze wsi przyjechała niedawno.
Tak, tych świeżo dorobionych na kredyt, w pierniczonych SUVach z ciemnymi szybami, też bym złomował za sam wygląd.
I jeszcze jedna sprawa, często warszawskie rejestracje nic nie znaczą, bo samochód jest służbowy, w leasingu z Warszawy, a za kółkiem siedzi kmiotek i rozrabia, bo co mu tam, nie jego. To samo się tyczy "Poznaniaków" w Warszawie, dopiero jak bliżej podjedziesz, to widzisz, że rejestracja z poznania, a ramka z serwisu w Warszawie.
Nie ma co generalizować, ale młodzież wiejska przyjeżdża specjalnie na Trasę Siekierkowską testować swoje szroty, bardzo dawno tam nie stali z radarem, jest ładnie, jest szeroko, jest ograniczenie do 80, więc swoje licznikowe 90 można jechać jak się nic nie dzieje, jak jest wyjątkowo pusto, to można i 120 na pewnych odcinkach przycisnąć, co da efekt tylko w większym spalaniu, bo potem z obu stron są wąskie gardła, ale zapierdzielanie tam 200, albo lepiej 20 letnim szrotem, to się kwalifikuje do ostrzału z drona.
|