Dla mnie trochę to dziwne, kiedy ją miałem kolizję, też nie z mojej winy, spisałem oświadczenie i samochód odstawiłem na warsztat. Tam dałem im upoważnienie i załatwili sami. Rzeczoznawca przyjechał do warsztatu i tyle.
Ale teoretycznie gdy ktoś ze znajomych robił to na własną rękę, to rzeczoznawcy przyjeżdżali na podwórko i sami robili zdjęcia.
|