A ja mam kolegę kuriera (akurat w innej firmie niż GLS), który otwarcie i z dumą opowiada, jak to 'frajerów robi na hajs'.*
Zawsze mówi, że nie ma wydać i kilka złotych wpadnie.
Reklamacjami to kompletnie się oni nie przejmują. Jak już nawet ktoś z centrali do niego zadzwoni, żeby wyjaśnić sytuację, to wtedy mówi, że klient był agresywny, że on kulturalnie tłumaczył, że nie ma akurat wydać i nawet oferował, że podwiezie go, żeby rozmienić i takie tam.. Zawsze wierzą kurierowi a klient zostaje... PIENIACZEM
* tak dosłownie kolega to określa