Nawet jakby pan Kurier miał bolesną miesiączkę to był w pracy więc powinien być miły dla klienta a przede wszystkim dążyć do jakiegoś konsensusu. A on miał tylko ten argument, że nie ma żadnych pieniędzy. Żadnych.. Zjawił się u mnie około 11-tej, raczej nie wyglądał na zmęczonego. Mnie najbardziej zirytowało pytanie cyt. : czy pan rozumie co do pana mówię ? A wypowiedział w zasadzie tylko jedno stwierdzenie, że nie jest bankiem, co było jasne, bo ponoć nie miał grosza przy duszy. Banki mają kasę, kurierzy GLS nie. Poza tym kurier to kurier, a brak reakcji firmy na maila też jest normą ? Jeżeli tak, to faktycznie nie ma sprawy.
|