Można, a ja zaraz pójdę i zaimpregnuję te buty na jutro, bo się plucha zapowiada. To się nawdycham.
Miałem dzisiaj zawodową imprezkę bez imprezowania, bo wysiadłem z samochodu na chodniku i zaliczyłem kosmicznego orła do tyłu, dobrze, że łbem nie przywaliłem, stłukłem tylko trochę kostkę w małym palcu, tą co Bruce Lee łamał wszystko, a Chuck Norris ma tam implant ze stopu uranu z tytanem. Uratowała mnie puszysta kurtka, wypchana takim towarem jak najlepsze kołdry (sztucznym). Po pijaku nic by mi nie groziło jak wiadomo, może bym łbem przywalił, ale muzgó bym nie uszkodził, jest za głęboko i ma tylko 2 zwoje.