Pending sectors to sektory "oczekujace" (na decyzję co z nimi zrobić, ja bym jeszcze dodał "podejrzane"). Mogą zachowywać się jak bady.
Format /u lub dowolne inne zamazanie dysku (może być CCleaner na przykład) spowoduje, że dysk sam ponownie sprawdzi te sektory.
Jeżeli są dobre, zostana usunięte z listy pending.
Jeżeli są złe, zostaną zremapowane i zasilą "Reallocated sector count" (czwarty parametr od góry).
Tak czy inaczej po takim zabiegu lista pending powinna być pusta.
Jeżeli nie ma ich za dużo i wszystkie uda się zremapować - dysk będzie ponownie sprawny. To nie jest nic dziwnego, póki ten parametr nie idzie w setki czy tysiące.
Wydaje mi się tylko, że dysk powinien o to sam zadbać, a tu tak się nie dzieje. Ale nie ma co na razie wyciągać armat w stylu MHDD.
Ponadto, jeżeli remapowanie nic nie da i MHDD tez nie pomoże, to dysku też nie ma co spisywać na straty. Trzeba zablokować złe sektory przy pomocy chkdsk /r (wersja linuksowa: fsck -c) i dysk dalej będzie śmigać. Proces trzeba powtórzyć jeżeli pojawią się nowe bady, ale nie wymaga to kasowania dysku.
Ostatnio zmieniany przez sobrus : 26.02.2013 o godz. 07:55
|