Link do zagadnienia przewidywanego kursu akcji Apple:
Uwaga! Myślenie życzeniowe (wishful thinking)
http://manager.money.pl/strategie/ca...0,1060874.html
"1001 dolarów - dokładnie na tyle jedną akcję koncernu Apple wycenił analityk firmy inwestycyjnej Topeka Capital Markets, Brian White. To ponad 60 procent więcej od obecnej ceny, którą inwestorzy płacą za jeden papier koncernu i jednocześnie najwyższa wycena ze wszystkich rekomendacji. Przy takiej wycenie kapitalizacja Apple sięgnęłaby astronomicznej kwoty niemal biliona dolarów. W swojej ocenie analityk napisał wprost, że mamy do czynienia z gorączką zwaną
Apple."
A teraz - przebudzenie z ręką w nocniku:
http://pl.investing.com/equities/apple-computer-inc
Zmiana w ciągu od września 2012: z ceny 705.07$ do 435.00$ i dalej spada
Moje najszczersze gratulacje dla analityków giełdowych. Gdzieś czytałem nawet analityka, prognozującego wzrost do 2000$ za 1 akcję Apple w 1 połowie 2013 roku, ale niestety nie mam linka bo był to taki kretynizm, że nawet nie doczytałem do końca.
Wiem, że zaraz zostanę zakrzyczany przez Fanboyów, że Apple i tak jest najdroższą spółką świata (nieprawda), że Apple i tak ma ogromne zapasy gotówki (rzecz bardzo dyskusyjna) i że nie powinienem się tym interesować bo przecież nie handluję akcjami Apple (a skąd wiesz?).
Prawda jest taka, że od ponad 1/2 roku Apple ma ogromny problem. Spadek wartości akcji o circa 30% to już nie jest "obniżka", czy też "korekta kursu", tylko wyraźny odwrót inwestorów.
Marzec będzie dla Apple miesiącem przełomowym. Oczekiwania są takie, że pokażą jakiś rewolucyjny (re-invented) produkt, a jeśli nie - to akcje polecą w dół w jeszcze szybszym tempie.
Co prawda - krążą pogłoski o jakimś działającym nawet 24 godziny bez ładowania zegarku lub nowym Apple TV (produkt znany wyłącznie najbardziej zagorzałym Fanboyom), ale nie ma szans, że by tego typu zabawki mogły zmienić nastawienie inwestorów. Jakoś nie widzę w wyobraźni kolejek najbardziej nawet fanatycznych wyznawców Apple, ustawiających się w całonocnych kolejkach, żeby kupić zegarek.