Smartku, otwarty świat to taki po którym możesz się dowolnie poruszać względem postępu w fabule i/lub posiadanego ekwipunku. Otwarty świat to sandbox (tutaj głównie cRPG i MMORPG, ale też jARPG (Okami, Zelda'y itd.) czy nawet Burnout Paradise). Nowy TR taki właśnie ma.
Świat, który podzielony jest na misje, czy to w tunelu czy to na chwilę oddana jest jakaś większa lokacja, czy to lokacje połączone HUBem - to nie jest otwarty świat, tylko właśnie zamknięty.
- - -
Panuje taki trend, nie tylko w tej branży, aby jak najmniej angażować umysłowo gracza. Dlatego, że na świecie jest więcej id
iotów, a to też klienci, trzeba ich zadowolić, muszą czuć że wydali te pieniądze na grę właściwie, nie mogą się frustrować bo więcej gry z tej stajni nie kupią. Taka to wygląda z biznesowego punktu widzenia.
Assassins Creed to jest co najmniej zły przykład. Tam świat jest względnie otwarty, ale myślenia ZERO. To w ogóle zupełnie inny typ gry, z którego Ubi zrobiło taki sam tasiemiec jak z EA z Battlefielda czy Activision z Call of Duty.
- - -
A wracając jeszcze do nowego TR: to jest dobra gra, na pewno nie wybitna i na pewno nie jest bardzo dobra. Nie ma też do zaoferowania absolutnie nic nowego czego byśmy wcześniej nie widzieli. To po prostu porządna rzemieślnicza robota.
Nie trafiłem jeszcze na żadnego buga - co w tych czasach...

Są glitche graficzne, ale nie rzucają się w oczy, można wybaczyć. Bardziej mnie martwią wpadki z kamerą, która pokazuje potwornie niskie rozdzielczości (np. radyjko Lary).