Cytat:
Napisany przez sobrus
Smarty na pewno będą rosnąć, ponieważ polityka "obozu Androida" jest taka aby mieć jak największy ekran, jak najwięcej rdzeni i pokazać, że ajfon ma mniej.
To działa, ludzie lubią mieć więcej.
To nic że ekran FullHD w telefonie docenić mogą tylko cyborgi albo kosmici, a na hi-endach możnaby smażyć jajka (zimą za to mniej się płaci za ogrzewanie). "Flagszip" ma być i już. Samsung S4 ma osiem rdzeni. To na pewno ucieszy fanów BOINC@Android
Apple ma nieco więcej oleju w głowie i wie, że telefon ma też dobrze się używać, a nie tylko wyglądać w folderze reklamowym. I nikt normalny nie robi BOINC na telefonie.
Więc ma tylko 4 cale i tylko dwa rdzenie.
Ale chyba wiem o co chodzi. Po prostu w większy telefon można łatwo upchać większą baterię i więcej rdzeni. Być może Samsung planuje za parę lat ładować do telefonów akumulatory samochodowe i ekrany plazmowe?
|
Ja to widzę tak, że producenci tworzą dobrze zoptymalizowane do roli smartfonu modele i to są te ze średniej półki - jak to słusznie zauważyłeś, z ekranami o rozdzielczości korespondującej do możliwości naszych a nie marsjańskich oczu, o wielkości dopasowanej do tego żeby trzymać je jedną ręką itd. Te "flagowe" modele oczywiście świetnie wyglądają na papierze, ale są raczej dla entuzjastów, którzy patrzą na specyfikację a nie ergonomię. Są tworzone, bo skoro ktoś zapłaci więcej za nieco lepszy model, to czemu go nie zaoferować?
Apple ma lepszą pozycję, bo jakby nie patrzeć wciąż czerpią żniwo z tego, że po pierwsze należą do absolutnych pionierów rynku a po drugie posiadają świetny marketing. Stąd nie muszą mnożyć wielkiej ilości modeli - tworzą kolejną wersję iPhone'a, która ma bardzo przyzwoite parametry, sprzedają ją w cenie którą uznają za właściwą i opłacalną i po prostu nie muszą wymyślać niczego innego.
Mimo wszystko widać, że wszelkie es trójki i czwórki, zetki itd. zabierają Apple niejednego geeka, a wysyp modeli ze średniej półki obniża szansę wybrania iPhone'a przez osoby, których przywiązania firma nie posiadła kilka lat temu. my nie jesteśmy reprezentatywnym rynkiem, ale na zachodzie sytuacja też się zmienia.
Co nie zmienia faktu, że gdybym miał kupować smartfona za 2k zł (musiałby mi ktoś je dać w postaci karty płatniczej z dopiskiem "tylko na smartfona", ale to szczegół), to poważnie rozważyłbym produkt Apple.