Od piątku mam już swój zestaw: Nikon 5100 z obiektywem Nikkor 18-55 oraz Nikkor 55-200 i jestem bardzow zadowolony. Trochę obawiałem się skomplikowanej obsługi aparatu jako lustrzanki ale na szczęście moje obawy okazały się bez zasadne. Menu też nie jest jakoś specjalnie skomplikowane a może jedynie mniej 'kolorowe' jak w Sony A57.
Martwi mnie natomiast jedna rzecz: na wyświetlaczu w jednym miejscu wyświetla mi się chyba jakiś "hot pixel" - czerwony punkcik, którego intensywność wzrasta wraz z tym jak ciemniejszy obraz jest wyświetlany. Dodam, że na szczęście na zdjęciach nie widać tej kropki. Czytałem, że to zdarza się dość często w lustrzankach i po wymianie na inny model pixele też mogą się trafić więc nie wiem czy to ma sens. Nie jest to jakieś uciążliwe ale z drugiej strony chciałoby się, żeby żeby taki sprzęt był jednak pozbawiony wad. Ten pixel podobno może być "zmapowany" w serwisie albo druga opcja: wymiana body bo sprzęt kupiłem w sklepie internetowy (niezgodność przedmiotu z umową). Poza tym nie zdążyłem jeszcze nacieszyć się aparatem i nie chciałbym go zaraz odsyłać