Cytat:
Napisany przez dumpmuzgu
Jeden powód Google podał: spadek zainteresowania.
Drugiego nie podał a jest nim brak interesu w konflikcie z wydawcami prasowymi, którzy nie promują RSS (i z braku promocji też stały spadek użytkowników).
(...)
|
Przednia analiza. Co nie znaczy oczywiście, że się ze wszystkim zgadzam słowo w słowo, ale trudno się czegoś mocniej przyczepić. A nade wszystko miło, że dopóki analizujesz, robisz to w sposób obiektywny, a dopiero później ewentualnie przechodzisz do osobistych ocen.
BTW - oczywiście to wszystko, podobnie jak zainteresowanie Malinowskim, wyniosłeś ze szkoły średniej, którą się od czasu do czasu chwalisz?
Cytat:
Napisany przez andy
Wracając do tego, że RSS/ATOM używają tylko Geekowie. Cóż. Dla niektórych poprawne sformatowanie tekstu w procesorze tekstowym to już wiedza tajemna.
Nie oszukujmy się ale wiele z ciekawych technologii, które by ludziom zaoszczędziło czas (RSS/ATOM to robi) nie jest przez nich używana z powodu niewiedzy o istnieniu. Dlaczego o tym nie uczą w szkołach?
|
Dlaczego? Bo nie ma w nich kompetentnych do tego nauczycieli. Zauważ, że większość prowadzących zajęcia z informatyki, technologii informacyjnych, czy jak się to tam teraz nie nazywa, to konwertyci z (a raczej politeiści...) matematyki, fizyki itp. To są osoby, które zatrzymały się na wiedzy, którą dałoby się wypisać w ciągu pięciu minut i to dałoby się to zrobić przed pięcioma laty - teraz to nadal byłoby aktualne. Może z 20% powie Ci, co to jest RSS. Może tyle samo nauczy, jak poprawnie korzystać z Google (wyszukiwarki, nie usług). Sam pamiętam, jak prowadziłem na uczelni zajęcia z szeroko pojętego zapewniania sobie bezpieczeństwa przy korzystaniu z komputera - to kilka lat temu był oczywiście temat na co najmniej 15-godzinny cykl wykładów, ale tam chodziło po prostu o to, żeby uświadomić studentom, że są zagrożenia, czym one w zasadzie są, jakie to są na przykład i wreszcie jak by tak spróbować niektórych uniknąć. Dziś w dwie godziny nie wyrobiłbym się, potrzebowałbym co najmniej 2x tyle czasu na jakiś ogólny zarys. A uważam się za laika w połowie z tych zagadnień.
Cytat:
Napisany przez andy
Wracając do głównego wątku dyskusji. Skasowanie czytnika przez Google to niepojęte dla mnie posunięcie. Przecież tyle osób mają sprofilowanych, co czytają, kiedy... No ale to ich sprawa.
Mi nie przeszkadzało to że wiedzą co lubię czytać (dostawałem usługę za darmo, ale za to musiałem się dzielić swoimi gustami - coś za coś).
|
Trudno podejrzewać Google, żeby nie wiedzieli, o robili. Trochę to są przyczyny podane przez dumpmuzgu (skoro już używamy tego nicka), przy czym samo to by nie wystarczyło - Google musi mieć już przygotowaną strategię, która będzie bardziej korzystna niż obecny układ. Mam jakieś wizje tego co planują, ale przyznam szczerze - nie sądzę, żebym był blisko przewidzenia szczegółów. Jedno jest pewne - korporacja musi być na siebie zła, że w ostatnich latach na polu komunikacji społecznej musiała wszcząć - ze sporą stratą od samego początku - rywalizację z już ugruntowanymi pomysłami, wprowadzając swoje Google+ i system rekomendacji +1. Oni potrzebują czegoś jeszcze bardziej zunifikowanego. Czegoś jeszcze bardziej uniwersalnego. I kiedy usłyszałem o likwidacji Readera to nawet mnie to nie zdziwiło - bo to przecież jest jeszcze jedna usługa która nie współtworzy holistycznej wizji korporacji.
W tym wszystkim nie ma żadnego znaczenia, że Google postanowiło łączyć informacje użytkowników z różnych usług, z których korzystają. Bo zaraz po wprowadzeniu tego pomysłu okazało się, że to nie tak - to nie Google ma widzieć jedną osobę wyłaniającą się z połączenia dotąd rozdzielnych użytkowników różnych usług - to osoba ma widzieć jedną korporację Google.
Cytat:
Napisany przez dumpmuzgu
Bilet nie jest opłatą. Bilet jest podatkiem regulującym popyt. Np. w Warszawie od 20 lat wpływy (nie dochód!) z biletów nie pokrywają więcej niż 30% kosztów bieżących (bez inwestycji!). Dlatego nie jesteś klientem a pasażerem.
Identyczna sytuacja jest z pozostałą infrastrukturą publiczną: koleją, drogami, lotnictwem, chodnikami, latarniami itd itp Podobnie jest na całym świecie, wbrew pozorom także w USA.
|
Jesteś pewien danych z pierwszego akapitu? Kiedyś z ciekawości, nie patrząc na oficjalne dane, wyliczyłem sobie jakie mniej więcej są koszty utrzymania komunikacji miejskiej w Lublinie - wliczając w to chyba naprawdę wszystko co należy (problemy były między innymi z oszacowaniem stacji diagnostycznych, które kosztują ale jednocześnie zarabiają też na siebie prowadząc działalność komercyjną) a odejmując oczywiste ulgi podatkowe, wyszło mi że jednak całe przedsiębiorstwo jest rentowne. Warszawa to trochę inna bajka - torowiska a tym bardziej metro kosztują - ale napisałeś, że nie licząc inwestycji, stąd moje zdziwienie.
Ja bym zdanie "wbrew pozorom także w USA" napisał raczej "nie tylko w USA", albo przynajmniej "tak jak i w USA"

Rozumiem, że częstość korzystania z takich np. połączeń lotniczych sprawia, że lotniska stają się bardziej rentowne (mniej nierentowne?) niż taki Port Lotniczy Świdnik, który dziennie obsługuje 2-3 samoloty, ale tam jednak konkurencja+koszty dają transportowi mocno w kość.