Oczywiście można wyświetlić pierwszy akapit. Można nawet przeczytać całego newsa tylko po to, by się przekonać jak był bezwartościowy.
Ale to nie zmienia faktu, że z całego artykułu zawsze najważniejszy i wpadający w oko jest nagłówek i to on decyduje, czy danego newsa czytamy czy olewamy.
A ten jest zazwyczaj zmanipulowany do granic możliwości. W absurdalnych, ale nie tak wcale rzadkich przypadkach, zaprzecza reszcie wiadomości.
Nie chce mi się sprawdzać, weryfikować i omijać pułapki zastawione przez redaktorów. Jeżeli treść, w tym nagłówki, są nierzetelne, cały serwis ląduje dla mnie w wirtualnym koszu.
Co więcej, majstrowanie przy nagłówkach pozwala łatwo manipulować opinią publiczną, jeżeli więc ich przesłanie odbiega od faktycznego stanu, to serwis jest totalnie niewiarygodny.
I w rezultacie dochodzimy do wniosku, że po co tracić czas na czytanie wiadomości niewiarygodnych i nierzetelnych?
Serio, szkoda baterii w smarcie. Można ją z pożytkiem przeznaczyć na zagranie Bad Piggies