Podgląd pojedynczego posta
Stary 29.04.2013, 18:39   #10
Jarson
Pa rampamer
Zlotowicz
 
Avatar użytkownika Jarson
 
Data rejestracji: 24.10.2006
Lokalizacja: Zachlajki
Posty: 10,005
Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>
W zasadzie to nawet ma sens - raz na kilka dni wchodzić sobie na VOD i oglądać jakiś film nie musząc czekać na wczytanie się kolejnych minut, czy też raz na jakiś czas pobierać błyskawicznie większy plik, a jednocześnie wiedzieć, że nie mógłbym tego robić cały czas non-stop. Wolę taki scenariusz niż łącze zapewniające mi zawsze stałą przepustowość, rzędu kilkuset kilobitów na sekundę, gdzie wiem że nigdy nie będzie wolniej.

Problemem jest jednak to, jak często realnie uda mi się osiągnąć najwyższą przepustowość. Obecnie mam łącze, w którym bardzo rzadko dostrzegam objawy szczytu telekomunikacyjnego, ale i tak się zdarza. Wiem, że są operatorzy gdzie ten szczyt równa się spadkiem realnej przepustowości do rzędu dziesiątych części wartości wynikającej z umowy i trwa po parę godzin dziennie. Operatorzy kiedyś oferowali to, co realnie mogli zapewnić, a było to dodatkowo możliwe, bo tylko niewielki odsetek internautów wykorzystywał więcej niż kilka procent możliwości łącza.

Teraz co drugi użytkownik ma do sieci podłączony TV, a w dodatku sieci komórkowe zaczęły reklamować cuda na kiju. Przez to operatorzy kablowi odnotowują lawinowo rosnący ruch sieciowy, a na domiar złego muszą podnosić liczbę megabitów w reklamach, żeby nie wypadać blado ze "stoma megabitami" LTE.

Można zastosować bat na operatorów - i kablowych i GSM. Teraz jest wolna amerykanka, kupując łącze klient wie tylko jakie ograniczenie ma jego konto na serwerze operatora, ale nie wie, jak często sieć będzie na tyle wolna, żeby ten "ogranicznik" w ogóle się włączył. Wobec powyższego uważam, że warto nakazać operatorom podawać w reklamach jakim dysponują łączem i na jaką liczbę użytkowników jest ono dzielone. Wówczas każdy będzie sobie mógł policzyć, jak często otrzyma to, co kupił.

Rozumiem tajemnicę handlową przedsiębiorstwa i niechęć podawania takich danych, wobec tego można by podawać jedynie współczynnik stosunku tych dwóch wartości (np. - sprzedajemy klientom 15 Mb na każdy 1 Mb realnej przepustowości łącza) - taki współczynnik i tak konkurencja może sobie bardzo łatwo oszacować, więc firmy nic nie straciłyby podając go oficjalnie. Dodam przy okazji, że gdyby firma sprzedawała 15 Mb na każdy realny megabit (czyli np. dysponując łączem gwarantowanym 1000 Mb podpisywałaby 1 500 umów po 10 Mb) to byłaby to bardzo dobra firma

Przy okazji - wydzielam dyskusję, bo ciekawa

Ostatnio zmieniany przez Jarson : 29.04.2013 o godz. 18:50
Jarson jest offline   Odpowiedz cytując ten post