
Przeczytałem newsa pt.: "Tłum uśmiechniętych ludzi czyli otwarcie Apple Store w Berlinie"
http://myapple.pl/content/4873-tlum-...-berlinie.html
Kolejny artykuł z cyklu: co prawdziwy Fanboy jest w stanie zrobić i ile jest w stanie wydać, żeby pokazać się w lokalnym Starbucksie z najnowszym ajfonem.
Za Wikipedią:
"
Berlin ***8211;
stolica, siedziba rządu Republiki Federalnej Niemiec. Największe miasto
Republiki Federalnej Niemiec, na prawach
kraju związkowego. Zajmuje powierzchnię 890 km˛, zamieszkuje je blisko 3,5 mln osób. Jest największym po Londynie i Paryżu
[2] miastem w Unii Europejskiej."
Zatem - 1000 osób (według fanboyskich relacji, czyli realnie jakieś 200 osób), to raczej jest nic nie znaczącą grupką fanatyków.
"Przed wejściem ustawiła się kolejka około tysiąca uśmiechniętych osób."
No - jak to jest 1000 osób to ja jestem Applista.
Fanboye Apple ZAWSZE są uśmiechnięci. a już szczególnie, kiedy ich Kościół ogłasza "wasze wszystkie skupowane za cenę sprzedanych nerek gadżety są do wyrzucenia, bo zmieniamy standard gniazdek." Oczywiście, wszyscy wierzą, że to jest dla ich dobra i tym szerzej się uśmiechają.
Problem polega tylko na tym, że człowiek ma tylko 2 nerki.
I co teraz robić? Co sprzedać, żeby nie spalić się ze wstydu przy kolejnej wizycie w Starbucks?. A pokazać się publicznie z takim starym - prawie 2-letnim ajfonem to chyba gorzej niż z Samsungiem - nie?
A już najlepsze jest to:
"większość zgromadzonych tam osób trudno było nazwać fanboyami. Przyszli choćby po to, by przeżyć otwarcie samego salonu, co było sporym wydarzeniem i okazją do spotkania."
No jasne, przecież każdy normalny człowiek, który nie jest przeciez żadnym fanboyem, przychodzi na otwarcie każdego kolejnego sklepu z iZabawkami tylko po to, żeby "przeżyć otwarcie samego salonu co jest sporym wydarzeniem i okazją do spotkania.".
Ja - osobiście - wybieram się w niedzielę na otwarcie kolejnego salonu fryzjerskiego na mojej ulicy po to, żeby "przeżyć otwarcie samego salonu co jest sporym wydarzeniem i okazją do spotkania". Podobno ma przyjść sporo ładnych chłopców z ajfonami
Sorry, ale według mnie, tego typu "redaktorzy" kwalifikują się do leczenia.
P.S. I żebym został dobrze zrozumiany - nie mam nic do Apple - nie podoba mi się, to nie kupuję.
Nabijam się tylko z religijnego fanatyzmu bezkrytycznych wyznawców kultu tej firmy.