Gdyby dziś ktoś naprawdę miał intencję stworzenia ultrabooka o jakim mówi Nimal, wziąłby bebechy z Galaxy S4 i włożył w typową ultrabookową obudowę, a w zaoszczędzonej przestrzeni umieścił dodatkowe ogniwa li-ion. Zużycie prądu przez wyświetlacz (można byłoby bez problemu użyć FullHD, bo przecież taki jest w S4) pozostałoby to same co w innych ultrabookach, ale zużycie prądu przez całą resztę platformy spadłoby drastycznie.
Nikt tak nie robi zapewne dlatego, że mało kto chciałby ultrabooka o wydajności smartfona - choć prawda jest taka, że do typowej pracy taka wydajność w zupełności by wystarczyła, a czas pracy na baterii byłby liczony w dniach.
|