Wyścig nudny jak flaki z olejem, tylko końcówka była ciekawa, bo wiele obiecująca, ale nic z tego wiele obiecująca nie wyszło.
Obaj komentatorzy Polsatu dziś mnie irytowali bardziej nawet niż zwykle. Już nie chodzi o to, żeby byli jak ci najlepsi, którzy są na miejscu, a przed wyścigiem witają się po imieniu z kierowcami oraz wszystkimi gwiazdami, które na dane GP przyjechały. Ale jak na ok. 45. okrążeniu słyszę spekulacje, czy Grosjean dojedzie do mety na oponach które ma od okrążenia 25. mimo, że w tym samym momencie realizator pokazuje właśnie obu kierowców Lotusa na szerokim zakręcie i widać jak na dłoni, że obaj ledwo panują nad uślizgami tylnich osi - no to już mi ręce opadają. No i oczywiście na następnym (albo nawet tym samym, już nie pamiętam) okrążeniu Grosjean zjeżdża na pit stop, a oni są setnie zdumieni i komentują to jak sensację...
|