Podgląd pojedynczego posta
Stary 18.07.2013, 08:13   #22
andrzejj9
the one
CDRinfo VIP
 
Avatar użytkownika andrzejj9
 
Data rejestracji: 08.12.2002
Lokalizacja: Wrocław
Posty: 17,900
andrzejj9 jest świetnie znany wszystkim <550 - 649 pkt>andrzejj9 jest świetnie znany wszystkim <550 - 649 pkt>andrzejj9 jest świetnie znany wszystkim <550 - 649 pkt>andrzejj9 jest świetnie znany wszystkim <550 - 649 pkt>andrzejj9 jest świetnie znany wszystkim <550 - 649 pkt>andrzejj9 jest świetnie znany wszystkim <550 - 649 pkt>
Cytat:
Napisany przez Kogoro Podgląd Wiadomości
Nie przeczytałeś uważnie. W drugim artykule:
Akurat drugiego w ogóle nie czytałem

Cytat:
Teflon swój sukces zawdzięcza właśnie odporności chemicznej, ale także termicznej.
Nie twierdzę, że jest on na 100 % nieszkodliwy, ale tak to wygląda na dzisiejszy stan wiedzy ludzkiej.
Oczywiście najlepiej przekonać się o tym czytając pisma naukowe z zakresu medycyny lub/ i chemii.

Ale w tym wypadku wiedza na temat ewentualnej szkodliwości teflonu na organizm ludzki nie zmieniła się chyba od 40 lat.
Z ciekawości sprawdzę, co dokładnie było napisane w opracowaniach, o których myślałem.



Cytat:
Niektóre sprawy dają się prosto wyjaśnić - cukrzyca, nadciśnienie - to może tylko styl życia i dieta - nic więcej.
No tak - ale dokładnie o diecie tutaj mówimy. W końcu dieta to nie tylko to, co jemy, ale także jak. Możesz żywić się najbardziej zdrowymi składnikami odżywczymi, ale jeśli będziesz je przyrządzał w nieodpowiedni sposób to w najlepszym przypadku stracą swoje wartości odżywcze, a w najgorszym staną się po prostu szkodliwe. Szkodliwość samych 'naczyń' to może trochę inny temat, ale jednak dość ściśle się z tym wiąże.


Dalszy komentarz w odpowiedzi na kolejny post.





Cytat:
Napisany przez Jarson Podgląd Wiadomości
To nie ulega żadnej wątpliwości, zresztą nie odnoszę się tu do jakiejś pseudowiedzy z portali internetowych tworzonej przez matołów z wykształceniem markietingowo-dziennikarskim (z naciskiem na to pierwsze, a bardzo małą domieszką tego drugiego), a z periodyków medycznych w języku angielskim, do których mam szczęście mieć dostęp i które zdarza mi się czytywać. Problem w tym, że choć możemy sobie mocno zaszkodzić bezmyślnym postępowaniem, to żyjąc zdrowo wcale za wiele nie zdziałamy.

Weźmy takie metale ciężkie. postępując bezmyślnie możemy pochłaniać ich dawki nawet i tysiąckrotnie przekraczające normy (to już skrajność, ale dojście do stukrotności to nie problem). Prowadząc zdrowy tryb życia sami będziemy odpowiedzialni za ok. 1-2% (sic!) metali ciężkich które absorbujemy, na pozostałą część dawki nie mamy wpływu, bo przychodzi z zewnątrz.

Tak jest w wielu innych dziedzinach. Hałas, którego wpływu na nasze życie nie doceniamy - możemy wyłączyć głośną muzykę w domu, założyć nowoczesne okna, kupić dobrze wyciszone auto... a i tak całymi godzinami przebywamy w głośnym ruchu miejskim.

Inny przykład - romieniowanie elektromagnetyczne, którym nas straszą. Jeśli rzeczywiście mocno szkodzi (trudno ocenić, opinie są sprzeczne), to oddalenie komórki od ucha nic nie da. Nadajników w koło jest multum, to raz. Dwa, we własnym mieszkaniu możemy przyjmować dawki promieniowania o jakich nam się nie śniło. Przypomina mi się eksperyment przeprowadzony na świniach (podobno mądre zwierzaki). Postawiono je w zagrodzie z trzema chlewami - drewnianym, murowanym z cegły, betonowym zrobionym w technologii tej samej co bloki z wielkiej płyty. Świnie bez zastanowienia wybrały drewno. Po zabraniu drewnianego chlewu. poszły do ceglanego. Po zabraniu ceglanego - spały na powietrzu. Bloki z wielkiej płyty z siatką zbrojeń przeplataną siatką przewodów elektrycznych to świetne klatki Faradaya...

Tych przykładów można wymieniać wiele. W ich świetle my nie możemy sobie za wiele pomóc, możemy jedynie starać się nie szkodzić

Generalnie zgadzam się z częścią argumentów, ale z całością zdecydowanie nie. To zresztą jest bardzo częsty argument w dyskusjach o zdrowym żywieniu, czy zdrowym stylu życia ogólnie - że przecież jest tyle szkodliwych rzeczy dookoła nas, że i tak nie możemy z tym nic zrobić.

I tak i nie. Są rzeczy, na które mamy wpływ, są te, na które nie mamy i są takie, na które mamy, ale ograniczony. I teraz od nas zależy co z tym wszystkim zrobimy. Niektórzy wychodzą z założenia, że skoro i tak tyle jest rzeczy szkodliwych, to kilka kolejnych (na które moglibyśmy mieć wpływ) już nie będzie miało znaczenia. Z tym zdecydowanie się nie zgadzam.

Ja wychodzę z założenia, że wykorzystując to, o czym mogę decydować i na co mogę wpływać, wzmacniam organizm na tyle, że jest w stanie radzić sobie z tymi pozostałymi czynnikami, na które już wpływu nie mam (bądź które świadomie wybieram - np. wspomniane miasto - będąc w nim nie mam wpływu na wszystkie otaczające mnie czynniki, ale jednocześnie mieszkanie tutaj to także mój wybór - świadomy wybór w tym momencie życia). I to naprawdę się sprawdza, a w życiu widzę na to bardzo wiele - niestety negatywnych (u innych osób, które się z tym nie zgadzają - także z rodziny, więc kwestia genów jest tutaj do pominięcia) przykładów.

W każdym razie tłumaczenie, że nie ma po co starać się żyć zdrowo, bo i tak otaczają nas szkodliwe rzeczy to tylko bardzo wygodne usprawiedliwienie. Jednocześnie ślepa uliczka, której zdecydowanie nie polecam.
__________________


neverending path to perfection..
andrzejj9 jest offline   Odpowiedz cytując ten post