[Berion]

Ja to biorę na logikę, czy jest dobra to nie wiem, ale przynajmniej na chwilę obecną wydaje mi się całkiem ok. Mianowicie:

Zastanówmy się najpierw jak to działa. Sądzę, że zbierane są dane z tego kiedy gramy, w co, itd. (czyli nic nowego, pushlisty, m.in po NPCommID, ale przechowywane dodatkowo w innym miejscu skoro wiedzą że scena zna obecne i wystarczy je kasować przy wychodzeniu z aplikacji). Do tego jakaś identyfikacja fw (wersje wykonywalnych? wiemy, że jest taka funkcja w każdym fw do wywołania samemu przez button combo i trwa to bardzo krótko). Niewykluczone też, że są zbierane nazwy tworzonych katalogów. I teraz - wiemy też że zaszyty jest rootkit, który daje pełen dostęp do systemu, a na pewno pełen do HDD. Niewkluczone, że cały komplet leci (nawet z dumpem tablicy partycji i ata key) do centralki. Komunikacja z tego co kojarzę jest szyfrowana nie tylko ichnim SSL, więc tak naprawdę nie wiemy co przelatuje.

Pytanie czy robi to automat czy człowiek, a jeśli człowiek to kiedy i dlaczego. Wątpię w automat, generowałoby to spory dodatkowy narzut (każdego użytkownika przy każdym logowaniu do SEN?), a skoro Sony potrafi liczyć oszczędności na kastrowaniu konsoli z diod za parę centów to myślę że w tej materii też nie pozostają obojętni. Kiedy człowiek? To w takim razie może tylko część danych jest przesyłana i w przypadku podejrzenia delegowany jest pracownik? A może kontrola jest wyrywkowa? Jak deweloperzy weryfikują, czy Kowalski gra via multiMAN czy z płyty (pierwsze bany były rozdawane przez dewelopera)?

A więc wnioskuję z powyższego, że jeśli to faktycznie tak działa to można latami łączyć się na CFW i nigdy nie dostać bana. Sam oczywiście nie zaryzykuję, jeśli się mylę to szkoda zarówno konsoli jak i wydanych na powietrze ;] pieniędzy.