Ja jechalem 67. I to nawet nie wydawalo sie tak szybko, a najwiekszym ryzykiem bylo chyba to, ze rower sie rozleci, bo najnowszy to on juz nie jest i swoje przejechal. Ale wytrzymal i w sumie bylo fajnie.
A bylo to z gorki dochodzacej do chyba Bytowa gdzies w okolicach Kaszub (miejsce mojego sezonowego meczenia roweru).
__________________
neverending path to perfection..
|