Powiem tak, jak robiłem remont chciałem namierzyć przewód elektryczny w ścianie by zrobić odgałęzienie. Pożyczyłem jakieś drogie cholerstwo Bosha. I w żaden sposób nie mogłem niczego wyłapać, choć jak robiłem próby zbliżając przewód do czujnika, to go wyłapywał nawet z 5-8 cm. Natomiast w ścianie nie chciał za cholerę. Znaczy coś niby pokazywał, kułem i nic nie było. W ten sposób skułem pół ściany, a jak się okazało przewód był tam, gdzie nic nie pokazywał i wcale nie głęboko, pod warstwą tynku tylko. Więc zasadniczo osobiście mam w głębokim poważaniu takich pomocników.
To tyle...
|