Wyścig ciekawy, zresztą przeważnie w Korei jakoś nie wiało przez te ostatnie lata nudą. Gdyby nie pierwsze miejsce, było by jeszcze ciekawiej.
Straż pożarna mnie rozwaliła.

Zapewne jakieś kary dla organizatorów będę.
Hulkenberg zdecydowanym bohaterem dnia. Lotusy mnie zaskoczyły, zwłaszcza Kimi, z 9 miejsca na 2, toż to wyczyn godny Alonso a nie Kimasa.

Ferrari bez tempa, Mercedesy bardzo nie równo i na dodatek fajerwerki Rosberga na torze, było na co popatrzeć.
Co miał na myśli Hamilton, mówiąc zaraz po wyścigu "jesteśmy z Fernando za dobrymi kierowcami aby walczyć o tak niskie pozycje......"
Sauber był nieprawdopodobnie szybki na wyjściu z zakrętów. Bardzo mądre ustawienie, biorąc pod uwagę pierwszą sekcję toru.
Niestety, wbrew temu co piszą i śpiewają o następnym GP (Suzuka, już za tydzień) to nudnawy tor, który posiada w sumie tylko jedno miejsce dosyć klarowne do wyprzedzania. Nie lubię tego GP jak cholera. A jak sobie pomyślę, że Vettel zapewne tam wygra i może już być mistrzem świata, to raczej będę spał o tej porze. Dzisiejszego oglądania nie żałuję.