Cytat:
Napisany przez Kogoro
Zaraz tam głupi. Panowie, takich filmów nie ogląda się dla porywających dialogów i głębokich przemyśleń egzystencjalnych. Fabuła ma tylko kleić efektowne sceny. Film najlepiej ogląda się w kinie, z paczką popcornu w jednej ręce i coca - colą w drugiej. A jeszcze lepiej jeżeli Wasza metryka urodzenia wskazuje, że nie przeżyliście jeszcze dwudziestu wiosen.
|
gdybym miał do tego inne podejście to mógłbym mieć pretensję tylko do siebie
Ja nic więcej po takich filmach nie oczekuję, poza jednym - film może mówić o robotach, godzillach, kosmitach czy innych takich, ale to nie znaczy, że ma lekceważyć widza (i jego inteligencję) na każdym kroku. A to niestety często się zdarza choć są chlubne wyjątki. I tak - mimo, że poziom podobny - przyjemnie dość oglądało mi się Transformersy, dobrze Olimp w Ogniu, zupełnie znośnie kilka podobnych filmów. Ale jednocześnie męczą mnie takie, gdzie choć tematyka fantasy to twórcy chyba z góry zakładają, że w związku z tym wszystko może nie mieć sensu. Tego nie znoszę.
Pacific Rim jest gdzieś po środku - przez większość czasu trzyma poziom (sens) choć kilka rzeczy już jest zrobionych mam wrażenie 'na odwal'. Co nie zmienia faktu, że.. mądry nie jest ;-)
Ogólnie chyba zmęczyły mnie ostatnio nowe produkcje, bo naprawdę trudno znaleźć coś, co jest po prostu dobre - bez względu na tematykę. W ten weekend obejrzałem także The Lone Ranger (czy coś takiego) z Deepem i też jestem bardzo zdegustowany. Ewidentna kalka Piratów z Karaibów, ale niestety - zdecydowanie bardziej kolejnych części (z naciskiem na ostatnią) - czyli sensowniejsze fragmenty przeplatane kompletną głupotą i brakiem sensu. Co gorsza (tego też nie znoszę) twórcy nie mogą się zdecydować, czy robią poważny, krwawy film, komedię, czy bajkę dla dzieci. A tego nie da się połączyć i w konsekwencji wychodzi film dla nikogo, bo na pewno nie dla wszystkich. I niestety momentami zdecydowanie za głupi...
Ten odradzam. Pacific Rim można zobaczyć. Ale można, warto niekoniecznie.