Ja dooglądałem do 25. okrążenia i musiałem jechać, ale z zainteresowaniem potem obejrzałem resztę. Choć co nie zaczynało się robić ciekawie, to zaraz się kończyło (Rosberg to najlepszy przykład, drugi SC kolejny, były jeszcze pomniejsze).
Pierwsze miejsce Vettela jako tragedia z punktu widzenia emocji w oglądaniu walki o pierwsze miejsce to było podczas GP Włoch. Teraz to już nic nie zmienia; co prawda teoretyczne szanse przegonienia Vettela jeszcze są, ale nawet gdyby on sobie teraz zrobił wakacje do końca sezonu, to przy obecnym zamieszaniu na kolejnych pozycjach prawdopodobnie nikt nie zdołałby już przegonić go punktowo. Japonia tylko to przyklepie, formalność.
|