Po dzisiejszym wyścigu, Vettel jednak nie założył korony. A coś mnie strzykało, że tak będzie. Zaskoczony jestem znakomitą formą Lotusa, nie spodziewałem się po tej "hybrydzie" takich wyników w tym sezonie. Biorę już pod uwagę całokształt.
Martwi mnie tylko, aby Kimi w przyszłym sezonie nie spadł z deszczu pod rynnę. Wiadomo jak Ferrari od pewnego czasu produkuje bolidy, nie potrafią, czy coś, trudno powiedzieć. Bez Alonso czerwoni prawdopodobnie ścigali by się o miejsca 8-10. Wypada to zespołowi, który jako jedyny jest od początku w F1 i ma największy budżet na całą infrastrukturę w F1 ? No cóż, Clio daje pod dupie F12, to się nazywa postęp.
Jak już wcześniej pisałem, niepotrzebnie podniecają się tym torem nasi świetni redaktorzy, ponieważ jest to tor, na którym praktycznie nie ma klarownego miejsca do wyprzedzania. Jedna strefa DRS, tylko w Monaco jest tak samo, podobnie jak tutaj. Głupi tor z jakąś tam historią. Taki mamy naród, do dzisiaj pierdzielą o remisie na Wembley w 1973r.
Pan Borowczyk po dwóch okrążeniach był święcie przekonany, że Vettel prowadzi wyścig. Na co oni patrzą ? Osobiście od razu wiedziałem kto jest pierwszy. A oglądałem ten sam wyścig.
Nie wiem co się stało z "Hulkiem", powinien utrzymać 4 pozycję jak w Korei. Widocznie opony zeżarł bolid, bo był szybszy od Ferrari.
W Indiach bez awarii mamy mistrza. Pogratulować, nic innego nie pozostaje.