Wczoraj miałem przykrą niespodziankę ze strony drugiego zakupionego dysku.
Podczas średnio intensywnych operacji dyskowych IOWait wzrosło do 100%, operacje stanęły (ale dyski przestały pracować).
Po ok minucie "odetkało" się, operacje zostały ukończone.
Niestety po restarcie macierz nie wstała, tzn dysk był poprawnie wykrywany w BIOS i systemie, ale na jednej z Barracud system raportował ... brak nośnika
.
Restarty nie pomagały, więc odłączyłem zasilanie.
Macierz wstała, lecz jeden z dysków (ten bez nośnika) ma nabite 12 "End-To-End Error".
Krótkie google i okazało się, że to typowa przypadłość tych barracud niezależnie od pojemności. Jeden gościo na 10 dysków miał ten problem z połową.
Po raz ostatni raczej zaufałem fime Shitgate, kredyt zaufania niestety zmarnowali.
Jeden dysk wymieniony, drugi strzela fochy - i wszystko w ciagu jednego miesiąca.
Oczywiście nie musze dodawać, że 5GB danych (wszystko co zostało zrobione po odetkaniu się macierzy) uleciało w kosmos.