Zgadza się. W innym wypadku mielibyśmy narciarskie liberum veto - ktoś odleciał, to ja nie skaczę bo a nóż wyląduję bliżej
Dwóch ostatnich widząc, że nic nie ugrają po prostu sobie odpuściło. Może warunki nie były tragiczne, ale to sezon olimpijski i widocznie nie widzieli sensu ryzykowania skoro i tak było jasne, że w tych warunkach nie uzyskają dobrej pozycji. Oczywiście my chcemy oglądać rywalizację, a nie arytmetykę i obliczanie, czy warto skakać czy nie.