i jeszcze jeden fajny czytajcie
Pięknego, ciepłego dnia wybrał się do zoo pewien gość z żoną. Żona, naprawdę atrakcyjna, makijaż, letnia różowa sukienka spięta paskiem, pończochy samonośne... Gdy szli pomiędzy klatkami małp, zobaczyli goryla, który na ich widok jakby oszalał i zaczął skakać na kraty, chrząkać, zawisać na jednej ręce, i druga uderzać w czaszkę, najwyraźniej niesamowicie podniecony. Mąż, zauważywszy podniecenie małpy, zaproponował żonie podrażnić go jeszcze bardziej i zaczął podsuwać pomysły: obliż usta, zakręć tyłeczkiem... Żona wykonywała jego instrukcje, a goryl zaczął wydawać takie dźwięki, ze chyba obudziłby martwego. "Rozepnij pasek..." (goryl prawie już rozginał kraty z napięcia) "a teraz podciągnij sukienkę nad pończochy..." (goryl oszalał kompletnie) Nagle facet złapał żonę za włosy, otworzył drzwi klatki, wrzucił żonę do środka, zatrzasnął drzwi i powiedział:
- A teraz mu wytłumacz, ze boli cię głowa...
__________________
Pozdr.
Jerry
|