Przyszły rok może być ciekawy. Tyle, że pozostają te "zastrzeżenia co do jakości komentarza". Jak mam okazję oglądać relację ze Sky, to tam ma to sens - komentator przed wyścigiem chodzi po padoku, podchodzi do kolejnych kierowców i innych osób, które witają się z nim jak ze starym kumplem, zagaduje, wygląda niemal jak gospodarz, a nie dziennikarz-gość. U nas może i Borowczyk by tak robił, tylko ma jeden problem - oglądając wyścig tak samo jak my, na ekranie telewizora, nie bardzo ma jak.
W otwartej telewizji naprawdę nie ma już czego oglądać. Mogę wymienić na palcach jednej ręki to, co mnie interesuje - Ranczo (choć to akurat przez VOD oglądam, nierzadko płacąc za obejrzenie odcinka przed premierą), skoki, F1. No i dwa palce zostały wolne...
|