Cóż napisać? Mecz przegrany, mecz który zwyczajnie nie wyszedł Polkom.
Od początku widać było napięcie i tremę w obu zespołach. Bardzo mało bramek i dużo straconych okazji.
Pierwsze otrząsnęły się z tego Serbki i zaczęły punktować i robić przewagę. Naszym nie szło, do tego dobra skuteczność serbskiej bramkarki. Ile było słupków i poprzeczek, to chyba nikt nie zliczył...
Komentatorzy mówią o błędach - no, skoro robi się akcję i bramka nie wpada, to jest błąd...ale normalnie te bramki padają, tylko dziś nie chciały. Myśmy nie odstawali grą, tylko bramek za mało wpadło. Za dużo do odrobienia było po pierwszej połowie i to ustawiło resztę meczu.
Niby w kobiecych grach zespołowych do końca wszystko jest możliwe, ale nie tym razem.
Cóż - taki jest sport. Dziewczyny się starały, dały z siebie wszystko, ale nie wygrały z własną niemocą. Szkoda tego meczu, bo zdążyły nas przyzwyczaić do sensacji. Bardzo pozytywnych sensacji. A my zaczęliśmy wierzyć, że ten zwycięski marsz będzie do końca...
Pozostaje niedzielny mecz o brązowy medal. Trzymajmy za nie kciuki, choć jeśli im się nie uda, to nie wolno mieć do nich pretensji. One już osiągnęły więcej, niż ktokolwiek mógł przypuszczać.
PS Praca sędziów była w porządku. Trudno im coś zarzucić, choć były obawy o obiektywizm przed meczem. Co prawda nie było sytuacji i wyrównanego wyniku, no ale nie ma co gdybać. Ten mecz po prostu zasłużenie przegraliśmy.