Opisywana tragedia jest prostym przykładem, jak media robią nas w konia.
Problem nie będzie rósł, skoro od lat maleje.
Tak, serio - maleje, i to znacznie.
Przestudiuj sobie statystyki policyjne.
Wypadki drogowe - raporty roczne
Ta lektura jest jak odkrywanie Ameryki. W mediach tragedia, politycy prześcigają się w zaostrzaniu kar, wynajdywaniu nowych sposobów, a tymczasem fakty sobie. Tym gorzej dla faktów.
Słuchając medialnych relacji uderzyło mnie to, że nie ma w nich statystyk lub są one bardzo wybiórcze. Oczywiście pojawiają się liczby, ale bez żadnych odniesień. Jeżeli w studiu pojawił się ekspert, to on przytaczał statystyki, ale tego typu wywiady nie są zbyt eksponowane.
Przytoczę tylko fragment ostatniego raportu za rok 2012.
Warto porównać z poprzednimi raportami, by zobaczyć wyraźną tendencję zniżkową, choć w roku 2010 było nieco mniej wypadków z udziałem pijanych kierowców niż w 2011.
Rano widziałem niewielki fragment programu, w którym bodajże Rymanowski zaraz po przywitaniu gościa (Ziobro) zadaje mu pytanie, czy to wina rządu PO?
Media grają emocjami a nie faktami, bo to się lepiej sprzedaje, a politycy niestety nie zachowują rozsądku pijani wizją poprawy sobie wyborczych notowań.
--------------------
Oczywiście jest co poprawiać.
Największym problemem są sędziowie, którzy zbyt pobłażliwie traktują takich kierowców, czasem także system penitencjarny - "pijak" dostaje wyrok bez zawiasów, ale nie ma wolnej celi to oczekuje na wolności na wykonanie wyroku.
Oczywiście część kar jest za być może za niska, ale to nie one są tu głównym problemem.