Ostatnio trochę filmów obejrzałem, więc po kolei te ciekawsze:
1. Koneser - dobry melodramat, zaskakuje, odkrywa przed widzem całe wnętrze głównego bohatera, polecam, 8/10
2. Spring Breakers - film bardzo niedoceniony. W skrócie opowiada o degeneracji dzisiejszych nastolatek (gimnazjalistek), parodiuje dzisiejszą modę (swag), wszystko sklejone w lekko psychodeliczny obraz, ale bardzo ciekawie się to ogląda i nie ma czasu na nudę. Gorąco polecam, 8/10.
3. The Place Beyond the Pines - film tylko dla osób, które potrafią przetrzymać filmy bez ciągłej akcji. Jest długi, ale bardzo rozbudowany fabularnie, ale pomimo tego bardzo ciekawy na swój sposób, to kolejny film, który jestem w stanie polecić, jednak oczko niżej - 7/10.
4. The Divide - jak wyżej, mocno polecam, typowy mindfuck i jak dla mnie 8/10. Przyznam, że "na pierwsze" film nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia, abym mógł go polecać znajomym z czystym sumieniem, jednak chodził za mną ze dwa, trzy dni po seansie i zmieniłem ocenę na osiem i jak najbardziej godny polecenia. Jedna uwaga - film jest "dirty" i ciężki.
5. About Time - bardzo dawno nie oglądałem tak świetnej komedii, od których generalnie bardzo stronię, namówiony zostałem przez ojca i nie żałuję, przesłanie jest genialne, nie wstydzę się przyznać - nawet się wzruszyłem

bezapelacyjnie 8/10.
Więcej wkrótce lub jak mi się przypomni ;-).