Network Manger jest dobry do laptopów, gdzie trzeba móc zmieniać sieci wifi przez GUI itd.
Poza tym jego przydatność jest znikoma, a zabiera dość dużo RAM (przynajmniej w wersji z GUI).
Do tego kiedyś (~środek 2012) był w debianie zabugowany i tworzył takie pliki że sam ich potem przeczytać nie potrafił.
Zawsze go usuwam, konfiguruje połączenie ręcznie RAZ i działa
Na malinie szału z ramem nie ma więc szedłbym tą drogą.
Miałem w stacjonarce karte wifi USB TP-Link na chipsecie Atherosa skonfigurowaną tą drogą pod LMDE (debian testing wtedy wheezy) i na 100% działało.
Jakbym gdzieś znalazł plik konfiguracyjny z tamtego okresu (szanse nie są duże) to wkleje. Bez klucza oczywiście