Ten biznes się kręci od dawna. Specjalne gniazdka sieciowe, kable ze szczerego złota itd itp.
Natomiast co do opisu to wystarczy lektura pierwszego lepszego pisma, recenzja jakichś głośników za 80 tys złotych i człowiek nagle zdaje sobie sprawę z tego jak bogaty w epitety jest język polski.
Po przeczytaniu tekstu człowiek zaczyna smakować oczami dźwięki których nie słyszy