Wczoraj reanimowałem/updatowałem Windowsa XP SP3 (na Dellu GX280 3.0Ghz 1GB RAM).
System postawiony gdzieś w 2009r, zostawiłem prawa admina sobie bo wiem że użytkownicy zepsuliby go w tydzień i poinstalowali nielegalny soft.
Nie wiem jakim cudem użytkownik bez praw admia wyłączaył Windows Update, MCSE się sam rozłożył i zaczął płakać że ma brudne gacie (ciekawe jak długo już tak), system startował z 8 minut... ale nieważne.
Reanimowałem go pół dnia, z jedną poprawkę .NET 3.5 zeszło mu 4 godziny mielenia dyskiem i nie skończył - więc go ubiłem bo nie mam tyle czasu, reszta się już zainstalować nie chciała (z updatem MCSE włącznie) mimo próśb i restartów. Wyłączyłem WU bo to już bez sensu ... przedłużanie agonii
Chciałem zainstalować LibreOffice zamiast starego OO ale Windows mi odmówił, że Administrator zablokował instalacje tego programu... ciekawe bo ja mam uprawnienia admina...
Udało się uruchomić MCSE i definicje, wirusów nie wykrył. Po prostu system sie sypie jak to XP - ze starości.
Troche pobluzgałem i przypomniałem sobie ten temat.. go tak XP utrzymujecie przy życiu...
Czy to ma dziś jeszcze sens? Ten system to relikt starych dobrych czasów, dziś nie chciałbym go nawet za darmo....
Do nowych kompów lepszy jest W7, do starych Linux, a XP do lamusa.