Ponieważ teraz mnóstwo osób gra, w większości nie są to gracze, są młodzi i podatni na marketing. Są głupi. Rozsadzają ten rynek od środka.
Kiedyś każda gra miała demo. Teraz to rzadkość.
Kiedyś dema były w gazetach, konsoli, promocjach. Wyparł je internet.
Kiedyś DLC to były darmowe duperele, a naprawdę duże dodatki były płatne.
Kiedyś to co dzisiaj nazywamy DLC było do odblokowania w grze po np. jej przejściu na najwyższym stopniu trudności etc. Dziś odblokowuje się je portfelem...
Kiedyś udostępniane wersje beta nikt nie tykał po za wąską grupką fanów, dziś się je dorzuca w formie vip kodów lub takie od razu wydaje na rynek (i to dosłownie, bezczelnie w tytule (choćby te Steamowe early access)).
Teraz Konami wyskakuje z płatnym demem MGS5, a tydzień temu EA z płatnymi demami na Xbox Live - rozpoczął się shitstorm, więc nagle się okazało że to "błąd systemu" (te złośliwe neutrina jedne no!

).
Boję się pomyśleć co będzie dalej. Epizodyzacja gier? Streamowanie? Opłata za oddychanie? Naprawdę nie wiem...