Grafika nie jest w grach najważniejsza, ale uruchamianie danego tytułu na najniższych możliwych detalach trochę mija się z celem
Na GTA V szykuję się najwcześniej na zimę przyszłego roku. W tą nie chce mi się inwestować w sprzęt, bo dać co najmniej klocka na upgrade kompa po to, żeby pociągnął jedną grę zwyczajnie mi się nie chce, a okres od wiosny do jesieni naprawdę nie jest po to, żeby grać, wbrew obiegowej opinii graczy.
Poza tym po dość przykrych doświadczeniach z zaraz-po-premierową czwórką (kilka lat temu byłem mniej restrykcyjny w kwestii spędzania czasu przed kompem) skutecznie odpędziło mnie od myśli kupna gry przed zobaczeniem recenzji.