Wyciągnę na wierzch...
Wczoraj, może co niektórzy oglądali, były dwie walki mistrzowskie w Moskwie. Niestety i Paweł Kołodziej i Krzysztof Włodarczyk przegrali.
Kołodziej, jako pretendent, nie był faworytem, ale liczono że powalczy...niestety dotrzymał do połowy drugiej rundy. Dostał fangę, po której nie wiedział gdzie jest i co tam robi. Cóż, tak to jest jak się statystyki robi na słabych przeciwnikach, czy kelnerach. Szkoda, ale może to unaoczni gdzie się jest i co dalej robić.
Diablo zaś - do wczoraj aktualny mistrz - przegrał, bo nie boksował. Co prawda zaczął powoli, po swojemu, ale z czasem nic się nie rozkręcił. Ponoć polował na jeden kończący cios, ale nic takiego nie nastąpiło. Rosjanin Grigorij Drozd (jakiś czas temu wygrał z Masternakiem) wypunktował go, jak uczniaka i było pozamiatane. Szkoda, bo był jedynym polskim mistrzem w boksie. Ponoć ma być rewanż.
Oby zmienili taktykę, bo to co raz wypaliło z Czakijewem, drugi raz się nie powtórzy....Drozd był na to dobrze przygotowany, a Diablo bezradny.
Co dziwne, rosyjska publiczność zachowywała się bez zastrzeżeń i nie było żadnych niepotrzebnych gwizdów, czy innych antypolskich zachowań. Diablo po przegranej walce podziękował publiczności, co spotkało się ze sporym aplauzem.
Niepotrzebny zupełnie za to był epizod ze specjalną nagrodą dla Drozda od republiki Krymu. Na takie polityczne wtręty organizatorzy nie powinni pozwolić.
__________________
Pozdr./Grzeniu
|