Kawa z barobusu była na granicy podłości (dla mnie, a ja mam gust zboczony dobrą kawą

), trzy obaliłem, z pierwszego planu nie wiem, bo jak mieliśmy przerzut na drugi, to nawet jeszcze agregat nie chodził, zaparkowaliśmy ledwo największe samochody i 4 z 8 wypad na Pragę, miejsce piękne, obok dawnych zakładów spirytusowych

, teraz 3 piwa i prawie zwała, to się nazywa ekonomia po 28 godzinach w robocie, bez sekundy snu!

A miałem być do 5 rano, no to byłem do 8 wieczorem, na innym planie.

(nie było komu
![:-]](images/smilies/].gif)
)