U mnie w robocie też są pracujące

kto chce ten chodzi , ja od 2 lat nie chodzę , po prostu mi się nie opłaca za stawkę godzinową - setek pięćdziesiątek nie ma - doszedłem do wniosku , że po co mi ta kasa , skoro nie mam czasu jej wydać

Moje codzienne życie wygląda tak:
pobudka 4.00
wyjazd z domu 5.10
wyjazd z bazy do Giżycka gdzie obecnie pracuję 6.00
powrót do domu 17.20-17,40
Potem kompu-kompu ,coś na ruszt,potem pitu pitu ze zbokami z foruma

siusiu ,paciorek i o 21 lulu i tak qurwa w kółko Macieju do za***ania

cierpię JA i cierpi gospodarka , gdyż nie wydaję kasy , bo na co i po co jak nie mam na nic czasu? nawet qurwa urlopu nie można sobie zaplanować , byłem 8dni w styczniu jak były mrozy , urlopik spędziłem z wędeczką na lodzie

oczywiście ja go nie zaplanowałem tylko mróz

potem kolejne 8dni w lipcu ,też nie planowane , a za resztę zapłacili , bo robota ważniejsza

Co do pracy w sobotę czy niedzielę , to czemu nie - ale za odpowiednią kasę , lub wolne w tygodniu , które też by się przydało , na załatwienie różnych spraw - co mi z wolnej soboty jak wszystko pozamykane ? A robiłem w niedziele i święta, nocne zmiany przez 7lat w piekarni więc mi nie straszna robota , ale coś za coś - a nie ja będę yebał a ONI mnie yebali